Ostrzelana restauracja w Berlinie. Arabska mafia zaczyna wojnę?

Estimated read time 4 min.

We wtorek 4 lipca nad ranem ostrzelano restaurację Papa Ari przy ul. Puderstrasse w okręgu Treptow w Berlinie. Lokal popularny w tamtejszych środowiskach hip-hopowych, należy do Arafata Abou-Chakera. To szef jednego z klanów arabskiej mafii.

Ślady po kulach na szybie restauracji Papa Ari ujawniono nad ranem. Jak ustalono, w momencie ataku nikogo nie było w środku. Przyjmuje się, że było to ostrzeżenie skierowane wobec właściciela, Arafata Abou-Chakera, szefa jednego z arabskich klanów mafijnych w stolicy Niemiec. Policja wszczęła w ten sprawie śledztwo.

Papa Ari to miejsce popularne w tamtejszych środowiskach hip-hopowy, które ostrzelano już w przeszłości. Wówczas Abou-Chaker oskarżał o to członka innego, większego arabskiego klanu mafijnego działającego w Berlinie, Remmo. Oba gangi nie ukrywają przygotowań do zbrojnej konfrontacji. Więcej mówiliśmy o nich w naszym materiale na kanale YouTube Kryminalne Opowieści Świat.

W tle wtorkowego ataku pojawia się trwający już od pewnego czasu konflikt Abou-Chakera z Hamadem45 – niemieckim przestępcą i raperem pochodzenia libańskiego, który swoją działalność prowadził w Essen. Po strzelaninie w miasteczku Oer-Erkenschwick skazano go w 2018 r. na 6 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa. W 2022 r. przedterminowo opuścił więzienie, ale deportowano go do Libanu. Drugi wątek to proces o odszkodowanie, którego domaga się raper o pseudonimie „Bushido” właśnie od Arafata Abou-Chakera, swojego byłego menadżera.

Jak podaje dziennik Rzeczpospolita, statystyki niemieckiego rządu wskazują, że w 2021 r. w całym kraju działało 47 klanów mafijnych, do których należało 869 imigrantów podejrzanych o udział w zorganizowanych grupach przestępczych i popełnienie różnych przestępstw. Stanowiło to przeszło 11% wszystkich podejrzanych o uczestnictwo w gangach. Wciąż jednak najwięcej działa grup przestępczych zdominowanych przez Niemców (261), dalej Turków (90), Polaków (34), Albańczyków (40), Libańczyków (15). Syryjskich organizacji nie ujęto w statystykach.

Niemiecki publicysta pochodzący z Libanu, Ralph Ghadban, ocenia, że gangi libańskie w Niemczech liczą około 7 tys. członków, a syryjskie 3,5 tys. Dawniej sytuacja była odwrotna, a Syryjczycy pracowali dla Libańczyków. Z czasem jednak wywodzący się z Syrii przestępcy chcieli wybić się na niepodległość, co regularnie doprowadza do konfliktów, nierzadko dodatkowo motywowanych honorowo czy politycznie.

Od kilku tygodni członkowie obu tych społeczności ścierają się ze sobą w Nadrenii Północnej-Westfalii, m. in. w Essen. Przyczyną był lekki uraz u libańskiego chłopca, którego doznał podczas zwyczajnej zabawy. Ostatecznie Libańczycy i Syryjczycy zjechali się do Essen z całego regionu, ruszając na siebie z maczetami, nożami czy kijami bejsbolowymi. Eskalacji zapobiegła policja, ale nastroje wciąż pozostają napięte.

Źródło: rp.pl, hiphop.de, berlin.de/polizei, de.wikipedia.org
Foto: facebook.com (Arafat Abou-Chaker), maps.google.com (Papa Ari)

Może Cię zainteresować