Mały świadek koronny o „Jastrzębskim Pablo Escobarze”

Estimated read time 3 min.

Mały świadek koronny Kamil W. ps. „Kawa” podczas procesu narkotykowego gangu kiboli z Jastrzębia-Zdroju nazwał oskarżonego o kierowanie gangiem „Jastrzębskim Pablo Escobarem”.

Na ławie oskarżonych zasiada 25 osób. Część z nich zdecydowała się na współpracę z prokuraturą, a część nie przyznaje się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Niektórzy, jak Michał K., uznawany przez śledczych za jednego z liderów grupy, przyznał, że nigdy nie należał do środowisk pseudokibicowskich i nie interesuje się piłką nożną.

Mały świadek koronny Kamil W. ps. „Kawa”, opowiadając o działalności gangu, nazwał innego oskarżonego o kierowanie grupą, Dawida K. ps. „Wąski” „Jastrzębskim Pablo Escobarem”. Zdaniem „Kawy” to on miał zaopatrywać organizację w środki odurzające, głównie Alfa PiHP oraz marihuanę do dalszej sprzedaży. Narkotyki pochodziły z Holandii i ze Słowacji.

W gangu panowała rywalizacja pomiędzy „Wąskim” a wspomnianym już Michałem K., który sam zaopatrywał się w środki odurzające. Miały być one lepszej jakości niż te sprowadzane przez Dawida K.

Na pewnym etapie działalności grupy „Kawa” był winien „Wąskiemu” kilkadziesiąt tysięcy złotych. W związku z tym nakazano mu zwrot barw klubowych, co oznaczało usunięcie go z gangu. Z drugiej strony, jak podkreślał sam Kamil W., nikt nikogo nie zmuszał do handlu narkotykami – można było po prostu odejść i nie sprzedawać.

„Kawa” zdecydował się na współpracę, bo chciał zakończyć ten etap w życiu – tym bardziej, że ma 4-letniego syna. Przyznał, że nie mieszka w Jastrzębiu-Zdroju i poza napisami na murach oraz na Facebooku – „Kawa do wora” – nie odczuł ewentualnych prześladowań ze strony dawnych kompanów. Raz w miejscowości Żory, gdzie dawał koncert w jednym z lokali rozrywkowych, przyjechał Dawid K. z kilkoma osobami. Chciał się bić z Kamilem W., ale ten uciekł. Podobna sytuacja miała się zdarzyć jeszcze w Jastrzębiu-Zdroju.

Źródło: tujastrzebie.pl
Foto: gksjastrzebie.com

Może Cię zainteresować