Polak mieszkający w Szwecji okleił swój samochód jak niemiecki radiowóz. Szwedzki diagnosta nie miał zastrzeżeń, ale w Polsce czeka za to grzywna.
Szary volkswagen passat zarejestrowany w Szwecji został oklejony jak niemiecki radiowóz. Podczas przeglądu technicznego szwedzki diagnosta nie uznał tego za niedozwolone. W związku z tym właściciel samochodu, znając przepisy Konwencji Genewskiej, która stanowi, że jeśli w innym kraju obowiązują inne przepisy niż w kraju rejestracji pojazdu, stosuje się prawo tego ostatniego, wybrał się do Polski, nie przewidując komplikacji.
Funkcjonariusze polskiej policji byli innego zdania. Zatrzymali passata do kontroli i postanowili o skierowaniu sprawy do sądu. Podstawę prawną tej decyzji polecili kierowcy znaleźć w Internecie. Sąd pierwszej instancji ukarał właściciela volkswagena grzywną w wysokości 200 złotych i zasugerował, że na zapisy Konwencji Genewskiej będzie mógł powołać się w apelacji.
Sąd drugiej instancji utrzymał jednak karę, a nawet zwiększył jej wymiar – do 1000 złotych. Wyjaśnił przy tym, że jego zdaniem Konwencja Genewska nie znajduje w tym przypadku zastosowania, jako że w dowodzie rejestracyjnym pojazdu wpisano kolor szary, a nie „polizei” (niem. policja).
Polak zamierza zwrócić się ze sprawą do Sądu Najwyższego, a jeśli to nie pomoże, udać się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Źródło: vehis.pl
Foto: vehis.pl