Nie milkną echa tragedii na autostradzie A1. Wiadomo już, że bmw pędziło nawet 315 km/h, a pasażerem był łódzki adwokat.
Adwokat z Łodzi potwierdził, że był pasażerem bmw, które w połowie września br. uczestniczyło w tragicznym wypadku na autostradzie A1, kosztującym życie rodzinę z 5-letnim synem. Prawnik nie zezwolił na publikowanie jego danych, jednak podobnie jak w kontekście podejrzanego o spowodowanie tego wypadku, internauci już ustalili tożsamość adwokata.
Jak przekazała rzeczniczka Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi, mecenas sam poinformował izbę adwokacką o swojej roli w zdarzeniu. Rzeczniczka stwierdziła, że nie ma podstaw, by pociągnąć prawnika do odpowiedzialności w związku z wypadkiem.
Najnowsze informacje pochodzące z rekonstrukcji wypadku przeprowadzonej przez prywatną firmę wskazują, że bmw chwilę przed wypadkiem mogło pędzić nawet 315 km/h, choć do tej pory informowano, że było to około 253 km/h.
W mediach pojawiają się wiadomości, że podejrzanemu o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym Sebastianowi M. nie będzie można przypisać zarzutu zabójstwa, o co wnioskowała rodzina ofiar, bo we wniosku ekstradycyjnym wskazano jedynie zarzut śmiertelnego wypadku. Okazuje się jednak, że istnieją narzędzia prawne, które mimo to pozwalają na zmianę kwalifikacji prawnej czynu.
Źródło: rp.pl, auto-swiat.pl, Inf. własna
Foto: Foto: KPSP w Piotrkowie Trybunalskim)